W lipcu 2024 roku siedmioro studentów Filologii Angielsko-Celtyckiej udało się do Irlandii na tygodniowe kursy języka irlandzkiego. Udział w kursie przypada studentom z najwyższą średnią ocen na roku i odbywa się dzięki wsparciu irlandzkiego Ministerstwa Turystyki, Kultury, Gaeltachtów, Sport i Mediów.
Poniżej przedstawiamy krótkie sprawozdania z wyjazdu, napisane przez uczestników. Szczególnie do lektury zachęcamy studentów 2. i 3. roku filologii angielsko-celtyckiej, którzy mają szansę ubiegać się o dofinansowanie podobnego kursu.
Alex i Karolina — Gleann Cholm Chille
Kurs odbywał się w ośrodku Oideas Gael znajdującym się w Gleann Cholm Chille - małej miejscowości położonej około godziny autobusem od Donegalu. Miejscowość leży na klifach, tuż nad brzegiem oceanu.
My wybraliśmy zakwaterowanie w domku na wynajem dzielonym z innymi kursantami. Dzięki temu mogliśmy spędzić więcej czasu, ćwicząc język w naturalnych rozmowach i poznać nowych ludzi. Większość kursantów była bardzo zaangażowana, co było bardzo motywujące do nauki.
Kurs podzielony jest na osiem poziomów zaawansowania. Jako studenci, którzy ukończyli drugi rok Filologii Angielsko-Celtyckiej, mieliśmy za sobą już półtora roku nauki języka irlandzkiego, dlatego kurs odbywaliśmy na poziomie czwartym. Kurs trwa 6 dni i jest bardzo intensywny, zajęcia odbywają się od 10 do 17 z przerwą na obiad. Zajęcia mają na celu ogólne poprawienie biegłości językowej. Bardzo duży nacisk kładziony jest na rozmowę, ale poznaliśmy też nowe słownictwo i struktury gramatyczne. Ćwiczyliśmy m.in. użycie czasów, wyrażanie opinii. Każdego dnia przerabialiśmy nowe tematy. Rozmawialiśmy o zainteresowaniach, pracy i planach na przyszłość.
Codziennie rano przypominaliśmy materiał z dnia poprzedniego. Wszystko odbywa się pod opieką prowadzącego, który odpowiada na bieżące pytania i w razie konieczności udziela korekty. Kurs jest bardzo dobrze skonstruowany, dał nam narzędzia do opisywania życia codziennego i pozwolił nabrać biegłości i śmiałości w użyciu języka Irlandzkiego.
Język mogliśmy ćwiczyć również po zajęciach. Gleann Cholm Chille to region dwujęzyczny - większość mieszkańców miejscowości jest native speakerami języka Irlandzkiego, dzięki czemu po irlandzku mogliśmy np. zamówić jedzenie w restauracji lub porozmawiać w pubie.
Ośrodek kursowy zachęcał też do udziału w cowieczornych rozrywkach różnego rodzaju: tańcu irlandzkim, karaoke, quizach itd. My mieliśmy też w zwyczaju chodzić na codzienne długie wycieczki po klifach. Okolica jest naprawdę niezwykle pocztówkowa.
Kurs wspomniany jako niezwykłe przeżycie, które dało nam bardzo dużo. Nie tylko poprawiliśmy zdolność językowe, ale też przesiąknęliśmy Irlandzką kulturą i nowym entuzjazmem do nauki. Poznaliśmy też ciekawych ludzi o podobnych zainteresowaniach, z którymi mamy kontakt do teraz (rozmawiamy oczywiście po irlandzku).
Amelia, Kacper, Julia, Katarzyna i Michalina — Gleann Fhinne
Pierwszego dnia kursu odbyło się krótkie spotkanie organizacyjne. Zostaliśmy poinformowani o formie przebiegu kursu. Kurs składał się z czterech poziomów i każdy uczestnik musiał wybrać poziom, który był odpowiedni z jego ówczesną wiedzą języka irlandzkiego. Tego dnia odbył się tylko jeden blok zajęć trwający od 15:00 do 17:00, to właśnie wtedy zostaliśmy zaznajomieni z tzw. przerwą na herbatę, podczas której piliśmy głównie herbatę, czasami kawę i jedliśmy ciastka, był to idealny sposób na pierwsze przełamanie lodów z pozostałymi uczestnikami kursu oraz prowadzącymi zajęcia. Wieczorem o 20:30 odbyły się pierwsze zajęcia wieczorowe, jednak z powodu zmęczenia podróżą, część z nas postanowiła zregenerować baterię, aby mieć więcej siły na następne dni.
Pozostałe dni kursu mijały w ten sam sposób. Od 10:00 do 13:00 odbywał się pierwszy blok zajęć, o 11:00 miała miejsce przerwa na herbatę, która potrafiła trwać od 15 do 30 minut. Następnie wracaliśmy do naszych klas i kontynuowaliśmy naukę do 13:00. Podczas zajęć uczyliśmy się zasad gramatyki języka irlandzkiego, słownictwa za pomocą tłumaczenie krótkich tekstów oraz poprzez zwykłą rozmowę z prowadzącym zajęcia, bądź innymi uczestnikami kursu. Od 13:00 do 14:00 miała miejsce godzinna przerwa, podczas której zwiedzaliśmy okolicę, bądź spędzaliśmy czas z pozostałymi kursantami, rozmawiając lub grając w gry. Od 15:00 do 17:00 odbywał się drugi blok zajęć, podczas którego także odbyła się przerwa na herbatę. Przerwa na herbatę była hitem tego wyjazdu. Po zakończeniu zajęć wracaliśmy do naszych miejsc noclegowych, gdzie odpoczywaliśmy po intensywnym dniu. O 20:30 odbywały się przeróżne zajęcia wieczorowe, najciekawszymi wydarzeniami była wycieczka krajoznawcza oraz karaoke.
Blok wieczorny nie był obowiązkowy, więc ci, którzy nie są, fanami późnych rozrywek mogli w spokoju spędzić wieczór i przygotować się na kolejny dzień intensywnej nauki języka irlandzkiego, lub spędzić czas rozmawiając z lokalną rodziną w języku irlandzkim. Prowadzący zajęcia byli przesympatyczni i pomagali, kiedy jedno z nas napotkało jakiś problem, dzięki czemu język irlandzki przestał być dla nas enigmą.